„Czy popiera Pani/Pan propozycję podwyższenia świadczenia 500 plus do wysokości 800 złotych?” Takie pytanie zadała uczestnikom sondażu SW Research „Rzeczpospolita”. Wynik badania – przynajmniej dla niektórych – okazał się zaskakujący.
Zwolennicy w mniejszości
Otóż waloryzację – bo jest to waloryzacja świadczenia, a nie żadna podwyżka – od 1 stycznia 2024 r. popiera 16,5 proc. respondentów
18,3 proc. popiera tę zmianę, ale pod warunkiem, że zostanie wprowadzona już od 1 czerwca.
Łącznie podwyższenie świadczenia 500 plus popiera 34,8 proc. uczestników badania.
Przeciw waloryzacji 500 plus jest aż 50,8 proc. respondentów. W tej grupie są także zwolennicy jego likwidacji.
Podwyższenia świadczenia 500 plus nie popiera 32 proc. badanych w wieku do 24 lat i 30 proc. z wykształceniem zasadniczym zawodowym.
32 proc. z dochodem do 2000 zł netto uważa, że wysokość 500 plus nie powinna wzrastać.
To samo zdanie ma 42 proc. badanych z miast o wielkości 100-199 tys. mieszkańców.
Ile nas to będzie kosztowało?
Waloryzację 500 plus o 300 zł PiS ogłosił w połowie maja. 800 plus trafiłoby do rodzin po 1 stycznia przyszłego roku.
Te propozycję skontrował lider PO – zaproponował to samo, ale już od 1 czerwca tego roku. Nie tylko zaskoczył tym PiS, ale wytrącił jej wyborczą broń, czym naraził się na zmasowany atak polityków PiS.
Ile za tę obietnicę zapłaci budżet państwa? W tym roku wypłata 500 plus będzie kosztowała ponad 40 mld zł. Realizacja obietnicy PiS oznacza, że ta kwota wzrośnie o 60 proc., czyli o 24 mld zł – do 64 mld zł.
Skąd rząd weźmie na to pieniądze? PiS odpowiada: dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego i obniżeniu podatków rosną wpływu do budżetu. Z tych pieniędzy zostaną sfinansowane obietnice partii rządzącej.
Ekonomiści natomiast nie mają wątpliwości, że PiS obniży inne wydatki: na edukację, badania podstawowe, niepełnosprawnych. Wybór jest szeroki.
A czy ta obietnica pomoże PiS wygrać wybory?
– Było jasne, że to zostanie wyciągnięte przed wyborami. I zostało. Bo gdyby tego nie było, część wyborców mogłaby odpłynąć od partii rządzącej – powiedział w rozmowie z WP.pl prof. Antoni Dudek, politolog.