Reklama
Reklama

Idealna trawa Gleba!

Idealna trawa Gleba!
Skończył uniwersytet w Moskwie, pracował w moskiewskich klubach, większą część życia zajmuje się ogrodnictwem, a w trakcie mundialu stał się jedną z najważniejszych postaci… polskiej reprezentacji. Gleb Gutijew dba o murawę ośrodka treningowego Sputnik, w którym trenują biało-czerwoni. I nie ma łatwo!

To, że trener Adam Nawałka jest perfekcjonistą to wiedza ogólnie znana. Selekcjoner nie toleruje spóźnień, nie lubi, gdy ktoś jest nieprzygotowany do pracy, a wszystko i wszyscy wokół niego muszą być na najwyższym poziomie. Dobrze, że w sumie Gleb nie zna tych historii, bo być może przeraziłby się i uciekł jeszcze przed mundialem?

Legend związanych z przygotowaniem boiska w Soczi powstało już wiele, choćby ta, że Nawałka zażyczył sobie, by trawa nie miała 25 milimetrów wysokości – jak lubią wszyscy trenerzy – a… 24.

– Co tu dużo mówić, z trenerem Nawałką dogaduję się lepiej, niż z własną żoną. Może dlatego, że krócej mam z nim do czynienia, choć właściwie rozumiemy się, jakbyśmy się znali sto lat  – śmieje się Gleb. – Trener mówi, że przez teraz przez minutę nawadniamy i włączam urządzenie. Trener mówi stop – wyłączam. Wszystko działa tak, jak powinno – opowiada ogrodnik ze Sputnika. I jednocześnie chwali się, że podejrzał murawę w ośrodku treningowym Brazylijczyków, którzy też zamieszkali w Soczi. Nie dość, że jest wyższa, to jeszcze w dodatku uzupełniana sztuczną. Nawałka by tego nie zaakceptował.

Jak to się stało, że Polacy trafili na Gleba i jego idealną trawę? Największa w tym zasługa holenderskich przyjaciół dyrektora reprezentacji Polski, Tomasza Iwana, bo to właśnie Holendrzy jako pierwsi wypatrzyli ośrodek w Soczi. – Zarezerwowali, ale jak wiecie nie awansowali na mundial. Następni trafili się Anglicy, ale zaczęli wydziwiać, bo niby boisko im się podobało, choć wokół są lasy i jest sporo owadów, a do tego sporo miejsc dla paparazzi. Straciłem już wiarę – opowiada Gutijew. Pewnego dnia do ośrodka zadzwonił jednak Iwan, który od Holendrów dowiedział się, że Soczi jest idealną bazą do treningu.

– Polacy przyjechali, wszystko sprawdzili i błyskawicznie znaleźliśmy wspólny język. Bardzo się cieszę, że tu są i zrobię wszystko, co w mojej mocy, by byli zadowoleni – mówi Rosjanin, rodzinnie od pokoleń związany z ogrodnictwem, choć jako jedyny zajmuje się utrzymaniem boisk. A jego praca w Soczi nie jest łatwa, bo klimat – gorący i wilgotny – nie służy murawie.

– Dlatego trzeba stosować różnych mieszanek. Po tym, jak podpisaliśmy umowę z Polakami wziąłem się ostro do pracy, a do ziemi trafiło kilkaset kilogramów nasion z mieszanek z Holandii i Niemiec. Efekty widzicie – śmieje się Gleb.

Co ciekawe, trener Nawałka też dba o murawę, czym zyskał wielki szacunek rosyjskich pracowników ośrodka. – On docenia naszą pracę i wie, jak bardzo jest ważna. Rozumie, że rozgrzewkę należy zrobić w jednym miejscu, a poszczególne ćwiczenia w innych, żeby zbytnio nie obciążać murawy. Taka postawa wśród trenerów jest bardzo rzadka – mówi Gutijew. I zapewnia, że jeśli Polacy zostaną w Soczi przez miesiąc do finału to trawa Sputnika to wytrzyma!

Podziel się
Oceń

Komentarze