To pokłosie zdarzenia z ubiegłego roku – podczas dyżuru na przerwie rozdzielił uczniów, popychając jednego z nich. Stanął przed komisją dyscyplinarną przy wojewodzie wielkopolskim.
To najniższa z możliwych kar. Mimo wszystko nauczyciel się od niej odwołał.
Teraz sprawa trafi do komisji odwoławczej przy Ministerstwie Edukacji Narodowej. Do czasu jej rozpatrzenia nauczyciel nie może wrócić do szkoły. Na jego prośbę nie podajemy jego imienia i nazwiska.
Więcej o sprawie mówiliśmy TUTAJ. (tos)






